31-08-2013 20:31
Luźne obserwacje z Polconu
Odsłony: 576- Kosmit - kudosy za to, że pomógł mi się dopchać do akredytacji (na szczęście miałam wcześniej opłaconą i zdążyłam przed niesławnym wyrwaniem kabla, które skazało ludzi na kilkugodzinne stanie)
- prof Oramus - początek dominacji Instytutu Anglistyki.
- dr. Maria Błaszkiewiczowa - LIKE A BOSS. Trzy rzędy obsadzone jej studentami i współpracownikami z Instytutu Anglistyki.
- dr Błaszkiewicz - jak ja kocham IA i średniowiecze :)
- Lauretha - za próby rozwiązania problemu orków i wolnej woli u Tolkiena
- reszta bloku Tolkienowskiego - cztery godziny zleciały jak z bicza strzelił, wszyscy nawiązywali do wszystkich
- Petra - dzięki za partyjkę Przetrwaliśmy Apokalipsę czy jak to się tam zwało, improwizacja była super (oraz za pomaganie)
- Tłumacz-kalosz - wbiłam się do sali, wyszłam do łazienki i już się nie wbiłam z powrotem. Dyskusja odbyła się w końcu w holu na korytarzu. Takiej ilości ludzi na konie jeszcze nie widziałam
- TOR - dzięki za postawienie na nogi po powyższej dyskusji (nabiłam sobie sińce na nodze od siedzenia na podłodze w tym ścisku, nawiasem mówiąc) oraz wspaniałą dyskusję na prelce o graczach i postaciach. Na herby po prostu musiałam iść.
- Scobin - wielkie kudosy za Dni Nauki (mama ciągle zachwyca się prelekcją o historycznej kuchni) i za butelkę wody
- Urko, baczko, Senthe - szkoda, że nie było kiedy porozmawiać.
- moja prelekcja o Baldur's Gate - godzina 10 to dla wielu za wcześnie (czyt. "ja bym przyszedł, tylko czemu to o 10?" - Shelley). Przy okazji potwierdziła się opinia, że k10 osób to już jest udana prelka.